A gdyby tak odwrócić się, spojrzeć na przeszłość z wyrozumiałością dorosłego i wrażliwością dziecka. 

A gdyby tak wyciągnąć wnioski, a nie przeżywać, jątrzyć i otwierać stare rany.

A gdyby tak już nigdy nie patrzeć w przeszłość bo tam nigdy nie wrócimy.

A gdyby tak poczuć teraźniejszość, pokochać i podziękować ... 

 

Mogłem się poddać, mogłem stanąć i zatracić się w tym stanie. Ale przetrwałem 

jak gdyby cała droga miała być taka, jakby deszcz miał padać dokładnie w tym momencie, a chmury ciemne wystarczające by na chwilę mojej jasnosci przesłonić całe słońce. 

Może właśnie o to chodzi... by ciemność tocząca cieniem moją drogę zmusiła mnie do powiedzenia tego sobie.

Nie da się wysiąść z pędzącej planety, pędzącego życia, pędzącej nadziei. Bo jesteśmy razem na tym wielkim statku kosmicznym pełnym zapomnienia. Bo uśmiechamy się gdy widzimy poranne promienie słońca, uśmiech, wzrok pełen miłości. 

I wiesz, że ta jedna chwila napędza wszechświat, otwiera możliwości, podtrzymuje, poi wolnością. 

 

Każda inna droga to droga na skróty. Prowadzi do tej samej chwili.